piątek, 23 stycznia 2015

L'Oreal Paris TRUE MATCH the concealer Nr 1 IVORY - korektor kryjący niedoskonałości skóry - RECENZJA

Od tygodni chodziła za mną myśl o nabyciu tego korektora, gdyż stała się rzecz niemożliwa w moim przypadku (a przynajmniej wydawała mi się niemożliwa). Konkretnie - moja niegdyś patologicznie tłusta skóra zaczęła się przesuszać w okolicy dolnych powiek. Mineralny korektor, którego proszkowa konsystencja podkreślała drobne linie, pogarszał wygląd skóry i sprawiał, że wyglądałam na bardziej zmęczoną.

Podjęłam wyzwanie i postanowiłam wypróbować swój pierwszy specyfik firmy L'Oreal.



Moją uwagę przyciągnęła w pierwszej chwili gama kolorystyczna, ponieważ rzadkością jest korektor pod oczy w jasno beżowo-żółtym odcieniu. Propozycja ta jest skierowana do bladolicych z różowofioletowymi cieniami. Czyli dla mnie bomba! :D


Opakowanie należy do najbardziej klasycznych, czyli zwykła buteleczka z włochatym aplikatorem na plastikowej szpatułce. Każde opakowanie jest zabezpieczone naklejką, dzięki czemu klient wie, że kupuje nieotwierany wcześniej produkt. Lubię takie rozwiązania i nie da się ukryć, że na tle tanich produktów, widać, że ma się do czynienia z produktem z nie najniższej półki.


Konsystencja jak najbardziej mi odpowiada, ponieważ nie jest tempa, wręcz kremowa, a po wyschnięciu nie daje wrażenia upudrowanej skóry pod okiem. Małe drobinki odbijają światło i dają wrażenie wypoczętego oka. Nie zbiera się w niewielkich załamaniach na dolnej powiece.
 Poza obszarem pod oczami bardzo ładnie rozświetla okolice nozdrzy i inne rejony które wymagają rozjaśnienia. W związku z powyższym pudrowanie okolic powiek lepiej ograniczyć do minimum, ewentualnie dobrze będzie użyć bardzo lekkiego i transparentnego kosmetyku.

Pozytywnie zaskoczył mnie swoją trwałością, bo szczerze spodziewałam się badziewia, które będzie się ważyć, albo spłynie po 3 h lub/i będzie się rolować. Niestety z takimi do tej pory się spotykałam, i w dodatku za dużo wyższą cenę. Całe szczęście nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Utrwalam go wyłącznie cienką warstwą podkładu mineralnego, nie zmienia koloru w ciągu dnia - dosłownie wygląda tak samo do momentu zmycia.

Stopień napigmentowania określam jako średni. Na ciemnych sińcach za wiele nie zwojuje w pojedynkę, ale z odpowiednim kamuflażem może stworzyć zgrany team. Niewielkie zasinienie zniweluje z powodzeniem bez pomocy dodatkowej warstwy podkładu.

Ku mojemu zdziwieniu korektor zaraz po nałożeniu wydawał się być za jasny. Jednak kiedy się wchłonął stopił się z moim kolorytem i ładnie rozjaśnił cienie, które akurat z racji słabej pigmentacji skóry są niewielkie.
 Dla porównania mam tu próbki innych kosmetyków które używam:
1. rząd od lewej:L'Oreal True match 01, Revlon Colorstay c/o BUFF 150, Kryolan Ultra Foundation Fluid DF,
2. rząd od lewej: korektor Lily Lolo PeepO, podkład  Barefaced Beauty Whisper.

Jego odcień jest bardzo podobny do mieszanki w.w. korektora Lily Lolo i podkładu Barefaced Beauty, której używałam wcześniej. Jednak bardzo dobre krycie i brak matowego wykończenia przemawia na jego korzyść i jestem wstanie zrezygnować z usług dawnego duetu.

Nie wiem jak będzie zachowywał się jako baza pod cienie, bo używam bazy z Artceco, która jak dotąd nie spotkała równego sobie rywala. Jedno jest pewne - nie na każdym kremie pod oczy będzie rozprowadzać się identycznie. Nie ma też gwarancji że efekt będzie zadowalający, dlatego zalecam podejść do niego z dużą dozą cierpliwości i testować na różnych kremach.
Obecnie wypróbowałam go na Ziaji  z serii "Kozie mleko" oraz na "Wypełniaczu zmarszczek" Yoskine 40+. Z tym drugim współgra fantastycznie, dlatego, że nie zostawia tłustego filmu na skórze.

W opakowaniu mamy jedyne 5 ml, w porównaniu do konkurencji, która sprzedaje korektory nawet po 1,5 ml w opakowaniu ten jest całkiem ekonomiczną opcją. Szczególnie że cena 25,99 zł jest przystępna. Obecnie w zależności od promocji waha się od 22,9 do 29,9. Taka kwota jest absolutnie warta inwestycji.

PODSUMOWANIE:
 -rozjaśnia i rozświetla
-idealny do skóry normalnej / lekko przesuszonej także ze zmarszczkami.
-nie gromadzi się w drobnych zagłębieniach
-średnie krycie (na jasnej cerze z niewielkimi sińcami będzie krył całkowicie wszelkie zasinienia)

Nie zauważyłam żadnego minusa (to chyba pierwszy taki kosmetyk). Szczerze zachęcam do zakupu.
Jeżeli miałyście do czynienia z innym kolorem to proszę o linka ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz