niedziela, 19 maja 2013

INGLOT freedom system lipstick, szminka do ust #27 #67 - RECENZJA


Nabytki, o których będzie dzisiaj mowa mają już ponad rok i do użytku się już nie nadają :P Ale nie mam żalu, bo niestety nie można ich zaliczyć do dobrych jakościowo produktów.


Od lewej w paletce:  27,67. Po prawej zdjęcie bez lampy

Jedno trzeba przyznać, kolory są niesamowite i na prawdę jest w czym wybierać. Zwolenniczki najbardziej ekscentrycznych kolorów znajdą coś dla siebie. Żadnych innych zalet ten kosmetyk nie ma, nawet cena 10/12 zł (za okrągły/kwadratowy wkład) nie jest atrakcyjna biorąc pod uwagę jak szminka sobie radzi "w terenie".

Konsystencja bardzo kremowa z lekkim połyskiem, która wydaje się być gęsta ale w prawdzie jest śliska i łatwa w rozprowadzaniu. Dzięki temu połyskowi makijaż na prawdę ładnie wygląda. Po samej konsystencji nie należało się spodziewać cudów, bo jak wiadomo im coś bardziej gęste i tępe tym się dłużej utrzymuje.

Trwałość:
Użyłam ją (kolor 67 - ciemna malina) do makijażu sylwestrowego i nie byłam zadowolona ani trochę...
Po nałożeniu wyglądała pięknie, na lekko satynową. Nie trwało to dłużej niż 10 min. Potem było czuć ściągnięcie i ogromny dyskomfort, na dodatek mróz zrobił swoje. Naskórek popękał i odstające skórki były w kolorze szminki, podobnie jak bruzdy, a na gładkich obszarach nie było żadnego koloru. Gdyby kolor był jasny wtedy, mogłabym nałożyć jasny błyszczyk i sprawa byłaby załatwiona, ale kiedy usta grały w makijażu pierwsze skrzypce, była tragedia. Po wypiciu lub zjedzeniu czegokolwiek trzeba było wszystko malować od nowa ;/ Zrozumiałabym to silne wysuszenie gdyby to byłam szminka utleniająca, ale niestety daleko jej do takiej.

Z kolorem 27, czyli brudnym różem nie było tak najgorzej. W makijażu dziennym, nawet kiedy szminka się lekko starła było ok. Wysuszone usta można było potraktować czymkolwiek bezbarwnym lub o podobnej barwie i makijaż wyglądał świetnie.

Aplikacja jest łatwa, pędzlem trwa znacznie krócej, jednak po nałożeniu palcem znacznie lepiej się prezentuje, ale cienka warstwa zniknie w mgnieniu oka. 
Wydajność jest zdecydowanie zaletą tej szminki, już niewielka ilość daje intensywny kolor.

Opakowanie jest całkiem ładnym rozwiązaniem. Paletka PRO-3 zmieści się w każdej kosmetyczce, ma dodatkowo duże lusterko i wszystko będzie ok pod warunkiem, że w paletce będą same szminki... :)
Mimo, że mam ją dość długo nie kupiłam do niej pędzelka, bo nawet nie odczułam takiej potrzeby. Pędzla używałam do makijażu w domu, a po wyjściu szminka była już zjedzona :P

Wniosek taki, że nie jest to kosmetyk do użytku codziennego (przynajmniej ciemne i ostre kolory). Sama możliwość składania dużej palety daje do zrozumienia że jest to profesjonalny produkt. Zamysł dobry, z wykonaniem gorzej.
Super opcja na sesji zdjęciowej, ale broń Boże w makijażu ślubnym, albo wieczorowym.


Czy znacie jakieś bardzo trwałe szminki godne polecenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz